sobota, 31 lipca 2010

Przychód z umieszczanych na prywatnych www linków reklamowych podlega opodatkowaniu


Osoby prowadzące strony internetowe lub blogi coraz częściej decydują się na zarabianie pieniędzy poprzez umieszczanie na swoich stronach dopasowanych reklam tekstowych i graficznych. Tego typu reklama to tzw. reklama kontekstowa, która (jak sama nazwa głosi!) zakłada dopasowywanie treści reklam do treści stron, na których zostaną one zamieszczone. Najpopularniejszym systemem reklamy kontekstowej w Polsce według raportu serwisu Money.pl jest AdSense od Google. Kolejne dwa miejsca zajmują: AdKontekst od Wirtualnej Polski oraz OnetKontekst portalu Onet.pl.
W zależności od stosowanego systemu dochód z reklam powstaje w odmienny sposób. Istnieją trzy główne sposoby powstawania dochodu:

1) Pay-Per-Click, czyli "płać za kliknięcie", zwane w skrócie PPC. W tym wariancie reklamodawca płaci osobie umieszczającej reklamy na swojej stronie jedynie za kliknięcia w reklamę.

2) Pay-Per-Mille, czyli "płać za 1000", zwane PPM. Metoda ta zaczerpnięta jest z tradycyjnej banerowej reklamy internetowej. Reklamodawca płaci za 1000 wyświetleń swojej reklamy, nie ma tu wpływu liczba kliknięć.

3) Pay-Per-Action, czyli "płać za działanie", zwane PPA. Obecnie ta usługa dostępna jest jedynie w fazie testowej w Google, dlatego nie będziemy się jej bliżej przyglądać.

Gdy minie określony czas lub kiedy zarobki danej osoby osiągną tzw. próg płatności (np. 70 euro) operator systemu przeleje nam naszą należność na wskazane konto. Z tym momentem uzyskujemy przychód, który podlega opodatkowaniu.

Każdy z wyżej wspomnianych właścicieli stron www prędzej czy później stanie przed dylematem - jak rozliczyć dochód z reklam kontekstowych? Jak się okazuje również dla organów podatkowych decyzja o sposobie opodatkowanie nie jest jednoznaczna. Problem ten poruszało już wielu publicystów na żółtych stronach Rzeczypospolitej oraz Gazety Prawnej, więc i my poświęcimy mu chwilkę!

Urząd Skarbowy w Ciechanowie w interpretacji z 14.12.2006 r. US/3-PDP/4150-5/06 stwierdził, że przychody osiągane z tytułu udostępniania firmie Google powierzchni reklamowej na własnej stronie należy zakwalifikować jako pozarolniczą działalność gospodarczą wymagającą wpisu do ewidencji działalności gospodarczej.Aby uznać, że działalność wykonywana przez podatnika posiada znamiona pozarolniczej działalności gospodarczej musi być ona wykonywana w sposób ciągły i zorganizowany, we własnym imieniu, na własny lub cudzy rachunek w celu zarobkowym,tzn. z nastawieniem na zysk.

Z kolei w interpretacji indywidualnej Ministra Finansów z dn. 17 marca 2008 r. ITPB1/415-797/07/PS wskazano, czemu uzyskiwanie przychodów z reklam na stronach www nie stanowi działalności gospodarczej w świetle przytoczonej definicji. Usługi świadczone przez właścicieli stron internetowych nie wypełniają wszystkich przesłanek ustawowej definicji pozarolniczej działalności gospodarczej. Oczywiście usługi te świadczone są w sposób ciągły (powtarzalny i stały), we własnym imieniu i na własny rachunek. Nie jest jednak spełnione kryterium zorganizowania w ramach podmiotu określonego administracyjnoprawnie, uczestniczącego w obrocie gospodarczym. W związku z tym czynności takie należy zakwalifikować jako osobiste wykonywanie usług, w myśl art. 13 pkt 8 lit a PIT.

Jeszcze inaczej postąpił Urząd Skarbowy w Mińsku Mazowieckim, który uznał że umowa o udziale podatnika w programie AdSense Google może zostać zaliczona do umów zbliżonych do najmu. W uzasadnieniu podkreśla się, że podatnik wynajmuje powierzchnię swojej strony internetowej firmie Google, w zamian za co otrzymuje określoną opłatę (czynsz). W tym wypadku podatnik może opodatkować się według skali podatkowej lub zastosować ryczałt. Przy dość wysokich kosztach domeny oraz hostingu skala podatkowa wydaje się wyborem korzystniejszym, gdyż pozwala na zmniejszenie podatku poprzez odliczenie kosztów osiągnięcia przychodu. Warto jednak pamiętać, że strona internetowa w świetle przepisów Kodeksu Cywilnego nie jest rzeczą, więc nie może być przedmiotem najmu w dosłownym tego słowa znaczeniu. W wypadku zamieszczania reklam na własnych stronach internetowych dochodzi więc do dzierżawy praw, do której w większości przypadków stosujemy przepisy o najmie. Poprzez umowę dzierżawy wydzierżawiający zobowiązuje się oddać dzierżawcy rzecz do używania i pobierania pożytków przez czas oznaczony lub nieoznaczony a dzierżawca zobowiązuje się płacić wydzierżawiającemu umówiony czynsz.

I tu rodzi się nasz kolejny problem, gdyż w interpretacji indywidualnej MF z dnia 21 września 2009 r. o sygnaturze IPPB2/415-438/09-2/MK w sposób dosadny stwierdzono, że w wypadku reklamy kontekstowej typu AdSense nie mamy do czynienia z dzierżawą, gdyż podatnicy nie oddają do używania przez Google domen internetowych. Podatnik sam nadal dysponuje swoją stroną internetową, a jedynie poprzez umowę z Google zobowiązał się do wykonywania osobiście czynności (wklejenie kodu), aby reklama mogła pojawić się na stronie internetowej do której podatnik ma prawo.

Ostatnio Minister Finansów stanął na stanowisku (DD3/033/78/CRS/10/276), że skoro nie można zaliczyć przychodu z udostępniania swoich stron pod reklamy do żadnego z wprost wymienionych w ustawie źródeł przychodów to należy je zaliczyć do przychodów z innych źródeł.Minister w interpretacji wskazuje, że umowa stanowiąca podstawę do udostępniania powierzchni reklamowej na stronie internetowej jest umową nienazwaną, a stosunki przez nią regulowane są swobodnie kreowane przez strony. Tym samym nie można jej jednoznacznie przypisać cech umowy najmu, dzierżawy czy umowy zlecenia.

Od pierwszych interpretacji mówiących o opodatkowaniu przychodu z reklam na prywatnych stronach internetowych minęło już pięć lat. Przez ten długi okres organy podatkowe wielokrotnie zmieniały koncepcję opodatkowania tego typu usług, niestety świadczy to jedynie o nieprzygotowaniu naszego systemu prawnego na nowinki ze świata techniki. Czy najnowsza interpretacja Ministra Finansów zakończy to podatkowe zwielokrotnienie jaźni? Miejmy nadzieje, że tak!

Witam na moim nowym blogu!


Moim celem jest omawianie ciekawych zagadnień prawnych oraz szeroko pojęte propagowanie wiedzy prawniczej - stąd pomysł na bloga. Postaram się poświęcić tu czas na omówienie zagadnień, które aktualnie goszczą na łamach prawniczej prasy, ale i takich które napotykam w swojej pracy.

Jeżeli jakiś artykuł szczególnie Was zaciekawił - piszcie!

Pozdrawiam i zapraszam do lektury!
J.